niedziela, 30 września 2012

Bell 2Skin Pocket - Prasowany puder matujący

Ostatnio szukałam jakiegoś dobrego pudru matującego w kamieniu z lusterkiem
abym mogła go używać w ciągu dnia do poprawienia makijażu. I znalazłam! ;)

Puder Bell 2Skin Pocket ma 9g i kosztuje około 18zł. Mam odcień 044 Sun Beige. Jest dostępny w 4 odcieniach. 
Jest to niby mało, ale każda z nas znajdzie swój idealny odcień gdyż odcienie są naprawdę dobre.
 Puder ma bardzo fajne, nieduże opakowanie. Jest solidne, puder już raz upadł mi na ziemię i nic mu się nie stało, nie pokruszył się ani opakowanie się nie zniszczyło. Puder posiada lusterko i gąbeczkę z czego 
jestem bardzo zadowolona, bo idealnie nadaje się do używania w ciągu dnia do poprawienia makijażu.


 Mam odcień 044 Sun Beige. Jest to najciemniejszy odcień i niestety dla mnie jest za ciemny...
Chciałam wziąć odcień 043, ale niestety nie było...Natomiast 042 i 041 byłyby dla mnie za jasne...

 


 

Jeśli chodzi o działanie, to z pudru jestem naprawdę zadowolona! Puder nie jest mocno kryjący, ładnie stapia się ze skórą, daje delikatny efekt bez maski. Bardzo dobrze matuje! Mam cerę mieszaną, która przetłuszcza się na nosie i brodzie a po tym pudrze mam matowa cerę przez jakieś 3-4 godziny bez poprawiania. W ciągu dnia używam go do poprawienia makijażu i bardzo dobrze się sprawuje. Nadaje skórze ładny odcień, ale niestety dla mnie jest troszkę za ciemny...

Skład

Puder jest dla mnie naprawdę pozytywnym zaskoczeniem, mam zamiar kupić sobie odcień 043 a ten zostawić na lato, wtedy na pewno będzie idealny! Puder bardzo mi się spodobał, naprawdę nie wiedziałam, że będzie aż tak fajny i tak go polubię! Myślę, że jest jednym z fajniejszych drogeryjnych pudrów i do tego w dość niskiej cenie. Do tego jest wydajny, używam go od niecałego miesiąca a praktycznie nie widzę żeby go coś ubyło ;) 
Polecam, warto przetestować, do cery mieszanej na pewno się sprawdzi!

Dax Cosmetics, Perfecta - Antybakteryjny krem matujący

To moje drugie opakowanie tego kremu. Pierwszy raz kupiłam go chyba z dwa lata temu ;) Wtedy był jeszcze w innym opakowaniu i przyznam szczerze, że wolałam tamtą wersję...Ostatnio szukałam czegoś matującego i postanowiłam jeszcze raz przetestować ten krem i sprawdzić jak będzie się sprawował dwa lata później ;)

Krem Perfecta No Problem ma 50ml i kosztuje niecałe 12zł. Jest to antybakteryjny krem matujący przeciw wypryskom z ekologicznym wyciągiem z goji, siarką, perłami matujący i filtrem mineralnym UVA/UVB.


Kremu używam od ponad miesiąca, zostało go niewiele, ale i tak uważam go za wydajny, bo opakowanie nie jest wielkie (50ml) a używałam go codziennie. Krem ładnie pachnie,  gruszkowo. 

Jeśli chodzi o działanie, to ja kupiłam krem do używania rano pod makijaż. I tu sprawuje się bardzo dobrze! Krem ładnie matuje, nie wysuszając przy tym skóry. Nie zapycha z czego jestem bardzo zadowolona. Nie matuje tak dobrze jak krem Barwa Siarkowa Moc, ale jestem z niego bardziej zadowolona gdyż krem nie zatyka porów i nie powoduje wysypu pryszczy a krem Barwa niestety po pewnym czasie mnie zapchał...

Zdaniem producenta:
- przyspiesza redukcję wyprysków
- hamuje powstawanie nowych wykwitów
- zmniejsza blizny i przebarwienia potrądzikowe
- oczyszcza i zwęża pory
- skutecznie matuje na wiele godzin


Opakowanie jest bardzo wygodne - nieduże i w tubce dzięki 
czemu aplikacja jest łatwa i przyjemna ;)

Krem jest leciutki, bardzo szybko się rozsmarowuje i idealnie się wchłania. 
Krem ma lekko żółtawy kolor. 

Pod makijaż nadaje się idealnie, ja ostatnio używam tylko pudru i różu i dzięki temu mam 
idealnie matową i wygładzoną skórę twarzy.

Jeśli chodzi o działanie antybakteryjne to tego nie zauważyłam, bo codziennie wieczorem stosuję krem Benzacne i to raczej on działa a nie ten krem ;) 

Jeśli chodzi o blizny i zmiany potrądzikowe to nic się nie zmieniło, ale nie wymagam tego
od zwykłego kremu drogeryjnego za 11 złotych ;))


Z kremu jestem naprawdę bardzo zadowolona i polecam go. Szukałam czegoś dobrego pod makijaż i chyba znalazłam swojego ulubieńca ;) Teraz mam ochotę przetestować jakiś inny matujący krem, ale do tego na pewno kiedyś wrócę i kupię jeszcze nie raz ;)

sobota, 29 września 2012

Rossmann Wellness & Beauty - masło do ciała

Będąc w Rossmannie zauważyłam jakąś nowość jaką jest masło do ciała Wellness&Beauty o zapachu mandarynki i jogurtu. Byłam bardzo ciekawa tego masła więc wzięłam do przetestowania.
 
Masło do ciała ma 200ml i kosztuje niecałe 11zł. 


Na samym początku napiszę o zapachu - jest FENOMENALNY! Kocham słodkie zapachy, wcześniej zawsze wybierałam raczej czekoladowe warianty a tym razem postanowiłam wypróbować coś innego i nie jestem zawiedziona ;) Masło pachnie bardzo intensywnie, długo utrzymuje się na skórze, nie zmienia zapachu. Pachnie bardzo słodko, ale mnie zapach nie jest mdlący. Ja mogę porównać go do cukierków Michałków pomarańczowych. Pachnie praktycznie identycznie! 
Jest taki pomarańczowo-jogurtowy ;)
 

Opis producenta
(niestety zdjęcia wyszły słabo a na internecie nie mogłam 
znaleźć nic o tym kosmetyku...) 

 Skład

Masło ma gęstą konsystencję, jednak dobrze się rozprowadza i szybko się wchłania.
Jeśli chodzi o działanie to w jakimś tam stopniu nawilża, jednak nie jest jakieś rewelacyjne.
Wcześniej używałam maseł Flos Lek, które świetnie nawilżały i odżywiały moją skórę
a to masło pod tym względem jest dużo słabsze...


Masło jest dość wydajne, opakowanie jest niewielkie, jednak kosmetyk wystarcza
 na jakiś miesiąc codziennego stosowania.


Ogólnie jestem zadowolona, że kupiłam to masło i mogłam je przetestować. Zapach jest obłędny, na coraz chłodniejsze dni jest po prostu idealny ;) Raczej nie kupię ponownie, bo lubię testować nowe zapachy ;)

Ziaja Masło Kakaowe - maska do włosów wygładzająca

Na tą maskę miałam ochotę już od dawna, jednak nie mogłam jej nigdzie spotkać. Jak ostatnio zobaczyłam ją w osiedlowej drogerii to kupiłam bez wahania nie pamiętając ile kosmetyków do włosów mam w swojej łazience...;D Ale przecież kosmetyków nigdy za wiele ;)

Maska do włosów Ziaja ma 200ml i kosztuje niecałe 7zł. Jest przeznaczona do włosów suchych i zniszczonych.

Opis producenta:
Wygładzająca kremowa maska do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera masło kakaowe i prowitaminę B5 – substancje uznane za bardzo efektywne w pielęgnacji skóry i włosów.
Kakaowa pielęgnacja:
- doskonale wygładza naruszoną strukturę włosów,
- głęboko regeneruje bez zbędnego obciążania,
- zapobiega łamaniu włosów oraz rozdwajaniu się końcówek,
- nadaje im wypielęgnowany, zdrowy wygląd,
- zapewnia długotrwałe kondycjonowanie.

Kakaowa receptura:
- masło kakaowe – skutecznie kondycjonuje skórę i włosy. Działa wygładzająco oraz chroni przed nadmiernym wysuszeniem. Substancja łagodna dla środowiska,
- prowitamina B5 - czyli D - pantenol, ma duże powinowactwo do keratyny włosów. Proces wniknięcia prowitaminy B5 w strukturę włosów jest bardzo efektywny, także podczas mycia. Tworzy na powierzchni włosów cienki, elastyczny film ochronny. Działa nawilżająco, niezależnie od warunków atmosferycznych zapobiega przesuszaniu włosów i skóry głowy. Zapewnia włosom gładkość, elastyczność i sprężystość.


Na samym początku napiszę o zapachu - jest przepiękny! Pachnie tak kakaowo-kokosowo, słodko, bardzo intensywnie. Zupełnie jak masło kakaowe Ziaja, które bardzo lubię ;) Niestety zapach jest bardzo intensywny i utrzymuje się na włosach naprawdę długo co czasem mi przeszkadza, bo jak czasami przeczeszę włosy ręką albo choćby trochę nimi "machnę" to unosi się kakaowy zapach ;)

 Skład

Maska jest gęsta, nie przecieka przez palce, dobrze się ją aplikuje. Ja zazwyczaj nakładam ją na niecałą godzinkę pod czepek i ręcznik i wtedy daje najlepsze efekty. Maska wystarczyła mi na 8 użyć, mam gęste i długie włosy a maski sobie nie żałuję, więc kosmetyk jest całkiem wydajny. 


Jeśli chodzi o działanie, to dla mnie to taka zwykła maska do włosów. Nie robi z nimi nic specialnego, ale faktycznie wygładza włosy. Moje po tej masce świetnie się układały, w takie ładne fale, nie musiałam
 z nimi robić nic specialnego aby jako tako wyglądały ;D
 

Nie wiem czy maska nawilża i odżywia, ja o swoje włosy bardzo dbam i stosując oleje, maski, 
odżywki i dobre szampony moje włosy są zadbane.

Nie mniej jednak spodobała mi się ta maska, ślicznie pachnie, ładnie wygładza i jest naprawdę bardzo tania, więc śmiało można przetestować, ja na pewno w przyszłości skuszę się jeszcze na jedno opakowanie ;)
 


niedziela, 23 września 2012

Nivea Fruity Shine - Pomadka ochronna Cherry

Ostatnio bardzo polubiłam lekko koloryzujące, pielęgnacyjne pomadki do ust. Dwie pierwsze pomadki Nivea, które miałam czyli Strawberry oraz Pearly Shine były moim zdaniem niewypałem i nie chciałam testować innych pomadek Nivea. Kupiłam jednak pomadkę Vitamin Shake i po prostu się w niej zakochałam ;) Ostatnio kupiłam Cherry
 i właśnie o niej będzie dzisiejszy post ;)

Ja kupiłam 2 pomadki za 12zł, bo nie było pojedynczo, ale się cieszę, bo będę miała zapas 
i może kiedyś zużyję ;D Pomadka ma 4,8g (5,5ml).


Uwielbiam tą pomadkę! Daje bardzo ładny, naturalny kolorek na ustach, lekko barwi je na czerwono. Delikatnie pielęgnuje, ja nie mam problemu z suchymi ustami, więc dla mnie pomadka nawilża je wystarczająco. Dobrze się rozprowadza, jest dość miękka i śliska. Zastępuje mi błyszczyki, ostatnio używam tylko pomadek Nivea i uwielbiam taki delikatny makijaż 
ust ;) Do tego pomadka bardzo ładnie pachnie - wiśniowo, słodko, apetycznie.

 

Jak widać na zdjęciu pomadka zawiera delikatne drobinki, 
 na szczęście nie są widoczne na ustach. 


Pomadka daje troszkę mocniejszy efekt niż na zdjęciu, ale mój aparat
po prostu tego nie uchwyci ;D
 

Z pomadki jestem bardzo zadowolona, uwielbiam taki efekt na ustach. Mam zamiar przetestować jeszcze pomadkę Nivea Pink Guava, w Rossmannie można poznać zapach tej pomadki poprzez potarcie opakowania i pomadka 
ma taki arbuzowy zapach, już mi się podoba ;))

sobota, 22 września 2012

FLOS-LEK - Masło do ciała Karite i Olej Babassu

Dzisiaj za oknem okropna pogoda, nie ma co robić wiec siedzę w domu przed 
komputerem i piszę nową recenzję oraz czytam Wasze posty ;) 

Masło ma 240ml i kosztuje 25zł. 

Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Cyclomethicone, Glycerin, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Octyldodecanol, Hydrogenated Polyisobutene, Lanolin Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Orbignya Oleifera Seed Oil, Cetyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Parfum, Methylparaben. Propylparaben. Cl 47005, Cl 42090, Cl 14700, Citronellol.

W skład preparatu wchodzą:
Masło Shea – balsam otrzymywany z afrykańskiego drzewa masłoszowego, działa łagodząco, 
jest naturalnym filtrem UV i neutralizatorem wolnych rodników.

Olej z nasion babassu – dobrze się wchłania i ma lekką konsystencję, nie powoduje zatykania porów. 

Olej słonecznikowy – działa zmiękczająco i wygładzająco na skórę.

Oliwa z oliwek – otrzymywana poprzez tłoczenie oliwek na zimno, 
odżywia skórę i pozostawia na niej film ochronny.

Ekstrakt z noni – bogaty w odżywcze węglowodany i aminokwasy, działa wzmacniająco i regeneracyjnie, 
szczególnie korzystnie działa na skórę suchą, alergiczną i wrażliwą


Masło ma bardzo fajne opakowanie, nie posiada folii zabezpieczającej, zamiast niej ma plastikowe pokrycie, które jest naprawdę bardzo dobrym pomysłem, masełko nigdy nie wydostaje się z opakowania a zapach cały czas jest taki sam, nie słabnie dzięki temu dobremu zabezpieczeniu.


Opis producenta

Wcześniej miałam masło Flos-Lek waniliowo-czekoladowe i stwierdziłam, że teraz na jesienne, zimne wieczory masełko będzie idealne ze względu na swoją bardzo treściwą konsystencję.Masło Karite ma identyczną konsystencję, jest naprawdę tłuste, treściwe, bogate i gdy smaruje nim ciało to czuję, że jest ono świetnie 
natłuszczone, nawilżone i odżywione. 

Masło ma zielony, taki jakby pistacjowy kolor. Jeśli chodzi o zapach to do końca nie wiem jak go określić ;) Jest słodki, ale jednocześnie taki orzeźwiajacy, delikatny, lekki. Nie mam porównania do tego zapachu, nigdy wcześniej się z takim nie spotkałam. Zapach jest ładny, ja jednak spodziewałam się czegoś innego i troszkę się rozczarowałam, bo lubię taki efekt "wow" gdy otwieram masełko i wącham je a tutaj taki efekt nie wystąpił ;D Masełko po prostu ładnie pachnie i tyle.



Jak już pisałam masło ma naprawdę bogatą konsystencję, troszkę ciężko się wchłania i pozostawia tłusty 
film na skórze, dlatego idealnie sprawdzi się teraz na coraz chłodniejsze wieczory. 

Masełko naprawdę świetnie nawilża moją skórę, odżywia ją i natłuszcza. Nie mam problemów ze suchą skórą i to masło sprawuje się chyba najlepiej ze wszystkich maseł, których do tej pory 
używałam a uwierzcie mi, że było ich naprawdę mnóstwo ;)

Jedynym minusem tego masła jest cena oraz wydajność. Mnie to masło starcza na jakieś 3 tygodnie codziennego stosowania a kosztuje 25zł, więc nie należy do zbyt tanich, ale jest naprawdę świetne i czasem można sobie pozwolić ;))
 

Na pewno skuszę się na inne zapachy, mam ochotę na truskawkę z poziomką oraz wiśnię, bo to chyba jakaś nowość i muszę ją wypróbować, mam nadzieję, że masła będą ładnie pachniały ;) Ja polecam je z czystym 
sumieniem, naprawdę warto wypróbować! ;)

niedziela, 16 września 2012

Lirene Dermoprogram Żel + oliwka z ryżu pod prysznic

Żel Lirene kosztuje niecałe 9zł i ma 250ml. Zawiera olejek z ryżu, delikatnie
 odżywiający i natłuszczający skórę. 


 Żel bardzo przyjemnie pachnie - zapach jest taki jakby perfumowany, kwiatowy, dość długo 
utrzymuje się na skórze, co u mnie jest na plus.

Żel ma nawilżać i natłuszczać skórę - nie wiem jak z tym jest, bo zawsze po prysznicu nakładam 
masła do ciała, więc w moim przypadku nie ma mowy o suchej skórze ;)

 Opis producenta

Kosmetyk ma bardzo gęstą konsystencję, bardzo fajnie się pieni, wystarczy niewielka ilość żelu 
na umycie całego ciała, dlatego żel jest dość wydajny.



Bardzo polubiłam się z tym produktem, mam zamiar wypróbować jeszcze inne żele Lirene 
a ten polecam, bo mycie się nim jest przyjemnością ;)

sobota, 15 września 2012

Essence Stay with Me - Błyszczyk do ust

Jak zwykle przychodzę z nową recenzją dopiero w sobotę i chyba tak już będzie zawsze, bo w tygodniu po prostu nie daję rady...Nie chcę jednak rezygnować z blogowania, bo uzależniłam się od tego i nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie mieć swojego bloga i nie czytać Waszych ;)

Błyszczyk do ust Essence ma 4ml i kosztuje niecałe 10zł. Mam odcień Candy Bar.


 Wcześniej miałam już błyszczyk Essence Stay With Me w kolorze My Favourite Milkshake. Jednak kolor dla mnie był za jasny, po prostu do mnie nie pasował, dlatego teraz zdecydowałam się na zdecydowanie ciemniejszy odcień ;) 

Błyszczyk ma dziwny aplikator do którego chyba nigdy się nie przyzwyczaję, wolałabym zwykłą gąbeczkę, aplikacja błyszczyka sprawia mi trochę kłopotu ;) Błyszczyk ma szklane opakowanie, jest niewielki i mieści się w każdej torebce ;)


Kolor błyszczyka dla mnie jest idealny - czerwony, ale delikatny, w sam raz na co dzień. Błyszczyk nie ma żadnych drobinek, daje efekt takich mokrych ust, usta ładnie i delikatnie się błyszczą, wyglądają zdrowo. 


Błyszczyk lekko wysusza usta, nie skleja ich. Jest gęsty, ale dobrze rozprowadza się na ustach. Nie utrzymuje się na nich zbyt długo, zresztą jak wszystkie błyszczyki w tej cenie ;) Nie jest też zbyt wydajny, w końcu ma tylko 4ml. Jest raczej średniakiem, ale za tę cenę naprawdę warto wypróbować, kolor jest naprawdę piękny i pasuje chyba do każdej urody ;) 

sobota, 8 września 2012

Essence Mattifying Compact Powder - Matujący puder

Nie miałam dostępu do internetu przez tydzień, więc nie miałam możliwości napisania nowej recenzji. Dzisiaj jestem u siebie w domu i pierwsze co zrobiłam po wstaniu to włączyłam laptopa i chyba z 3 godziny sprawdzałam bloga ;D Niestety, ale teraz mam bardzo mało czasu na blogowanie, ale postaram się dodać chociaż dwie recenzje w tygodniu ;)

Puder matujący w kompakcie Essence ma 12g i kosztuje 13zł. Mam odcień 04 Perfect Beige. Dla mnie jest niestety troszeczkę za ciemny, ale nakładam go niewiele, więc może być ;))


 Pudru używam od jakiś 2 tygodni a jak widać na zdjęciu wyżej już starły się napisy, więc opakowanie nie jest zbyt dobre...Do tego nie ma ani gąbeczki ani lusterka a ja uwielbiam pudry z lusterkami, bo mogę ich użyć zawsze i wszędzie a tak to muszę nosić ze sobą dodatkowo lusterko albo iść do łazienki...;)


Ogólnie puder jest taki średni. Dość dobrze kryje, czasem używam tylko jego i trochę różu i makijaż jest całkiem fajny a niewielkie niedoskonałości zatuszowane. Matuje, ale na krótką metę, po jakiś 2 godzinach zaczynam się świecić. Ładnie wygładza skórę twarzy, nie podkreśla suchych skórek,  nie zbiera się w załamaniach. Nie jest zbyt wydajny, po 2 tygodniach codziennego używania już widzę, że pudru jest o wiele wiele mniej. Jak za 12zł to puder jest całkiem fajny, taki zwyklaczek. Ponownie raczej nie kupię, wolę pudry z lusterkiem i solidniejszym opakowaniem.


sobota, 1 września 2012

Garnier, Czysta Skóra - Żel myjący + peeling + maseczka 3w1

Od jutra będę mieszkała w Krakowie jak już pisałam z moimi przyjaciółkami więc niestety nie wiem czy 
w tygodniu będę miała czas na blogowanie...W każdym bądź razie postaram się nadrobić to jakimiś recenzjami 
w weekendy ;) A dzisiaj przychodzę z recenzja jednego z moich ulubionych drogeryjnych żeli do mycia twarzy.

Żel Garnier Czysta Skóra 3w1 kosztuje 13,80zł. Ma 150ml. Ładnie pachnie, tak delikatnie, rześko. Jest bardzo wydajny - ja niedawno kupiłam sobie drugie opakowanie tego kosmetyku a pierwsze miałam chyba z pół roku!
Ogólnie nie przepadam za kosmetykami Garnier, ale ten żel jest wyjątkiem ;D


 Opis producenta

Kosmetyku używam tylko jako żelu do mycia twarzy i peelingu. Żel naprawdę bardzo dobrze oczyszcza twarz nawet 
z dobrego makijażu (czyt. podkład, puder, bronzer, róż...;)).  Dają naprawdę fajne uczucie świeżości na długo. Matuje, ale niestety też trochę ściąga i wysusza twarz, chociaż dla mojej mieszanej cery z tendencją do błyszczenia się to nie jest wielki problem, ale myślę, że osoby z suchą i wrażliwą cerą nie byłyby zadowolone z tego żelu. Żel nie podrażnia, mnie nie zapchał. Producent pisze, że żel zwalcza niedoskonałości i redukuje nadmiar sebum. Zgadzam się tylko z tym drugim, pierwszego nawet nie oczekiwałam, w końcu to tylko zwykły żel, który kupiłam do oczyszczania twarzy i z tym radzi sobie bardzo dobrze, dlatego jestem z niego zadowolona ;)

Skład

Żel ma gęsta konsystencję, taką zbitą. Posiada niewielkie niebieskie drobinki, które bardzo delikatnie peelingują twarz, prawie ich nie czuć. Jeśli nałożę go za dużo na twarz to niestety dość ciężko jest go zmyć, dlatego żelu nigdy nie stosuję jako maseczki, bo gdy raz nałożyłam na próbę i zostawiłam na 15 minut to drugie 15 minut zmywałam tą maseczkę ;D


Lubię ten żel, jest chyba najlepszym żelem drogeryjnym, jakiego używałam. Niedawno kupiłam sobie drugie opakowanie tego kosmetyku i na pewno kiedyś kupię go ponownie, bo jest naprawdę dobry!