Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją mojego ukochanego balsamu do ust a mianowicie balsamu Tisane. Dzisiaj kupiłam już chyba 6 opakowanie tego balsamu więc postanowiłam zrobić recenzję i dobre zdjęcia, bo jak miałam połowę słoiczka to zdjęcia nie wychodziły za dobre ;)
Balsam ma 4,7g i kosztuje niecałe 9zł. Jest bardzo wydajny - jeden słoiczek wystarcza mi na jakieś dwa miesiące codziennego stosowania (używam go około 2-3 razy dziennie). Jest dostępny wyłącznie w aptekach.
Balsam zamknięty jest w maluteńkim słoiczku, który zmieści się dosłownie wszędzie ;) Jednak ja ze sobą nigdzie go nie zabieram, używam wyłącznie w domu, bo balsam trzeba nakładać palcami więc raczej nie zabiorę go ze sobą np. do tramwaju, bo nie byłabym w stanie go użyć ;) Jest również dostępna wersja ze sztyftem, ale czytałam, że jest gorsza od tej w słoiczku. Ja mam krótkie paznokcie i wydobycie balsamu to dla mnie żaden problem ;)
Opis producenta
Balsam zawiera aktywne składniki takie jak:
- ekstrakty ziołowe
- miód
- witamina E
- olejek z oliwek
- olej rycynowy
- wosk pszczeli
Skład
Ja po prostu kocham ten balsam! Jak pisałam, zużyłam już chyba z 6 opakowań tego kosmetyku, więc to samo mówi za siebie ;) Pierwszy raz kupiłam go zimą, bo miałam bardzo spierzchnięte, wręcz popękane usta a wyczytałam na forum, że jest bardzo dobry i kolejny raz nie pomyliłam się sugerując się Waszymi opiniami ;) Balsam daje momentalne uczucie odżywienia i nawilżenia, świetnie radzi sobie z suchymi i popękanymi ustami, świetnie je leczy. Usta przez długi czas są idealnie nawilżone i ochronione. Ja używam zazwyczaj grubą warstwę na noc i cieńszą w środku dnia, przed wyjściem na słońce, wiatr czy mróz, bo balsam świetnie chroni moje usta. Po użyciu go na noc rano moje usta są w stanie idealnym, są takie mięciutkie, że aż nie mogę przestać ich dotykać...;)
Balsam ma delikatnie brązowy a może raczej taki miodowy kolor i pachnie jak karmel pomieszany z miodem, zapach jest słodki i bardzo mi się podoba, długo go czuć, bo usta mam pod nosem i czuję go przez cały czas ;D Balsam jest zabezpieczony folią, dzięki czemu wiem, że nikt go nie próbował i nie dotykał ;)
Balsam jest moim najlepszym kosmetykiem do pielęgnacji ust, nie ma chyba kosmetyku, który zadowala mnie tak jak ten balsam, jest po prostu idealny ;) Jeśli jakimś cudem jeszcze go nie miałyście to MUSICIE go wypróbować ;) Do tego ta cena - 9zł...No po prostu marzenie! ;) Mam tylko nadzieję, że skoro tyle dziewczyn go chwali to balsam nie zdrożeje, ale chociaż kosztowałby drugie tyle to i tak i tak bym go kupiła, bo naprawdę jest tego wart i polecam go z czystym sumieniem!
nie miałam, bo ciągle używam Carmexa ;)
OdpowiedzUsuńkurcze, ciągle się na to czaję, ale zawsze mam jakieś alee;<
OdpowiedzUsuńTo kosmetyk, który każda maniaczka kosmetyków musi spróbować:)
OdpowiedzUsuńczytałam sporo dobrych opinii na jego temat,a le sama jeszcze nie miałam okazji próbować
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdzie go nie widziałam , a kusi pozytywnymi opiniami :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i lubiłam
OdpowiedzUsuńMam ten balsam i bardzo go lubię. To jest pierwszy kosmetyk, po którym nie wyskakuje mi zimno. Ładnie nawilża. Jak tylko skończy mi się ten który mam to na pewno kupię go ponownie :)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńOO to ja jestem tą osobą, która jeszcze jakimś cudem go nie miała :D
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że mimo wielu postów chwalnych tego błyszczola jeszcze go nie miałam i cały czas jestem wierna carmexowi, czas go zdradzić :D
OdpowiedzUsuńBędę musiała kupić, kiedy skończy mi się pomadka Alterry (swoją drogą również dobra i polecam)
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsamik. Już mi się skończył, ale bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńMiałam ten balsam, nie za bardzo mi "smakował" i nieco wysuszał usta. Jak zobaczyłam w składzie cholesterol to mnie zmroziło. Wróciłam do bezzapachowej wazeliny a ostatnio mam różaną pomadkę z Vichy. Polecam na dzień.
OdpowiedzUsuńMam go ale u mnie wysuszał usta :(
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować, bo jak na razie używam carmex :P
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zaprosić na mojego bloga (kosmetycznie przy kubku gorącej czekolady ) Obserwuję cię już jakiś czas :)
Moim balsamowym ulubieńcem jest zdecydowanie CARMEX ;) i chyba na inny nie zamienię ;)
OdpowiedzUsuń