niedziela, 25 listopada 2012

Bell Royal Glam Long Lasting Lip Gloss

Ostatnio cały czas używałam pomadek ochronnych nadających lekki kolor z Nivea.
Uwielbiam te pomadki, zastępują mi błyszczyki do ust. Jednak chciałam kupić sobie 
jakiś nowy błyszczyk, bo od czasu do czasu chcę mieć bardziej wyraziste usta ;)

Trwały błyszczyk do ust z aloesem Bell kosztował 15zł, ma 5,5g. Mam kolor 063.


Błyszczyk ma dziwny aplikator - niby gąbkę, bo pędzelków nie lubię, ale ta gąbka ma taki 
dziwny kształt, jest taka płaska, nie lubię nakładać nią błyszczyka, wolę standardowe gąbeczki.



Błyszczyk sam w sobie jak dla mnie jest bardzo średni - niestety, ale po pewnym czasie
zaczyna brzydko wyglądać na ustach. Jest dość gęsty, kleisty a po krótkim czasie
wchodzi w załamania ust, tak jakby się przemieszcza i podkreśla suche skórki. 
Wygląda to wtedy bardzo nieestetycznie, niestety...

Kolor błyszczyka jest bardzo ładny, efekt na ustach też, ale tylko przez jakieś pół godziny.
Później na moich ustach robi niestety "koszmarek" i błyszczyk jest dla mnie bubel...

Kolor bardzo mi się podoba - jest taki delikatny, jakby nude, lekko brzoskwiniowy, 
delikatny - idealny na co dzień. Błyszczyk nie posiada żadnych drobinek, nadaje ustom
takiego połysku, jest taki mleczny, nie wysusza ust. Niestety to tyle jeśli chodzi o plusy.


Jak trochę widać - błyszczyk znajduje się w załamaniach ust. Niestety, ale jak już
pisałam aparat mi się popsuł i lepszego zdjęcia nie mogłam zrobić ;)


Miałyście może ten błyszczyk? I co o nim sądzicie? Ja osobiście nie polecam...

sobota, 24 listopada 2012

Lirene Dermoprogram - Nawilżający żel do mycia twarzy

Ostatnio popsuł mi się aparat dlatego moje zdjęcia robię zastępczym i mogą
nie być zbyt zadawalające ;) Chciałam jednak dodać jakąś nową recenzję ;)

Nawilżający żel do twarzy Lirene Dermoprogram ma 150ml i kosztuje 13zł.
Zawiera wyciąg z lipy i glicerynę. Przeznaczony jest do skóry normalnej i mieszanej.

Skład:
Aqua, Glycerin, Coco-Glucoside, Betaine, Cocamidopropyl Betaine, Triethanolamine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Ethylhexyl Methoxycinnamate, PPG-26-Buteth-26, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Salicylate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PanthenolEthoxydiglycol, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Tilia Cordata (Linden) Extract, Arnica Montana (Arnica) Extract, Methylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Benzyl Alcohol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, CI 42090, CI 60730 (07.06.2010)


Chciałam kupić sobie jakiś delikatny żel do mycia twarzy, który nie zawiera SLS i będzie
delikatny i udało mi się! ;) Żel jest naprawdę bardzo fajny. Jest delikatny, nie pieni się,
świetnie myje twarz, zmywa cały makijaż a na tym zależało mi najbardziej, bo niektóre
żele, których wcześniej używałam po prostu nie zmywały zanieczyszczeń z twarzy zbyt dobrze.
Żel bardzo ładnie pachnie - delikatnie, odświeżająco, bardzo mi się podoba. 

Używam go 1-2 razy dziennie i wystarczył mi na niecałe 2 miesiące, ale to u mnie standard, wszystkie żele do twarzy kończę w przeciągu mniej więcej 2 miesięcy ;) Pomimo mojej mieszanej skóry z tendencją do trądziku żel mnie nie zapchał, ale co najważniejsze nie wysuszył też skóry, nie było mowy o ściągnięciu twarzy. Już przymierzam się do zakupu kolejnego opakowania, co u mnie jest naprawdę wyczynem, bo zazwyczaj kupuję inne żele, nie wracam do poprzednich tak szybko ;)
Widziałam z Lirene jeszcze kremowy żel, więc może jego wypróbuję? ;)


Żel ma świetną konsystencję - jest gęsty, taki troszkę kleisty, ale świetnie się 
nim myje twarz, dla mnie to była po prostu przyjemność ;)


A Wy jakich żeli do mycia twarzy używacie najczęściej? Polecacie może jakieś ciekawe? ;)

niedziela, 18 listopada 2012

Miss Sporty Studio Lash Mascara - Pomyłka x2

Jakiś miesiąc temu chciałam kupić sobie nowy tusz, bo skończył mi się mój ulubiony
tusz Eveline. Chciałam jednak przetestować coś nowego i miałam ochotę na tusz Wibo
Growing Lashes, bo czytałam o nim dużo pozytywnych opinii. Wybrałam się więc do Rossmanna,
miałam dość mało czasu i się spieszyłam. W domu okazało się, że zamiast wziąć tusz Wibo 
w zielonym opakowaniu to wzięłam tusz Miss Sporty, który również był w zielonym opakowaniu!!
No coż, trochę się zdenerwowałam, no, ale tusz Wibo na pewno jeszcze kupię, bo mam wielką ochotę na przetestowanie go ;) Jak widać pośpiech nie służy człowiekowi ;))

Tusz Miss Sporty kosztuje 13zł, ma 8ml. 


Niestety, ale tusz mi się nie podoba. Jeśli chodzi o plusy, to tusz ma ładny, głęboki czarny
kolor, ładnie wydłuża rzęsy, są naprawdę długie. Ale minusów jest znacznie więcej. Przede 
wszystkim tusz strasznie je skleja, jest taki lepki, muszę później oddzielać rzęsy specialną szczoteczką. Do tego kruszy się, rozmazuje, czego po prostu nienawidzę. Tusz ma bardzo fajną szczoteczkę, lubię takie, ale niestety ta szczoteczka za wiele do tego tuszu nie wnosi.  Na samym początku bardzo się przestraszyłam gdy otworzyłam ten tusz - na szczoteczce było mnóstwo tuszu, wyglądało to tak, jakby po prostu wypływał z opakowania, ale myślę,  że to po prostu ja jak zwykle trafiłam na jakieś fatalne opakowanie ;) Chociaż i tak do tej pory na szczoteczce zostaje  zbyt duża ilość tuszu, przez co źle się go aplikuje na rzęsy...


Na zdjęciu rzęsy wyglądają na dość długie, jednak jak widać są jeszcze trochę
posklejane, chociaż już rozdzieliłam je szczoteczką do rzęs. 


Ja tuszu nie polecam, moim zdaniem w tym przedziale cenowym jest dużo
o wiele lepszych tuszy do rzęs. Ten tusz już prawie skończyłam, używam go od 
jakiegoś miesiąca, ale ja tuszem maluję się codziennie, więc jest całkiem wydajny. 
Już nie mogę się doczekać jak kupię tusz Wibo, mam nadzieję, że będzie dobry ;)

sobota, 17 listopada 2012

Vipera Face - Puder prasowany

Na ten puder miałam ochotę już od bardzo dawna, ale nie mogłam go nigdzie znaleźć.
Jakiś miesiąc temu byłam na zakupach i zobaczyłam go w niewielkim osiedlowym sklepiku
i wzięłam bez zastanowienia, bo po prostu musiałam go przetestować ;)

Puder kupiłam za około 20zł, ma 15g. Mam odcień 606, według mnie jest najjaśniejszy.


Puder ma śliczne opakowanie, od razu przykuło moją uwagę. Jest bardzo solidne,
niewielkie, puder posiada spore lusterko i fajną gąbeczkę. Jeśli już miałabym
się czepiać to gąbeczkę trochę ciężko jest wyjąć, bo nie posiada żadnych takich
"uchwytów", ale to taki niewielki minus ;)



Pudru używam od jakiegoś miesiąca. Puder jak do tej pory jest moim ulubionym 
pudrem w kamieniu! Jestem z niego naprawdę bardzo, ale to bardzo zadowolona!
Kosmetyk świetnie sprawdza się do poprawek w ciągu dnia, ale robię nim też makijaż
rano i utrzymuje się na twarzy naprawdę długo. Jeśli chodzi o mat to jest trochę słabiej,
muszę robić poprawki koło południa, ale i tak zawsze musiałam, bo mam cerę przetłuszczającą
się. Puder naprawdę świetnie wygląda na twarzy - kolor 606 jest dla mnie idealny, chociaż
nie obraziłabym się jakby był trochę jaśniejszy ;) 

Puder świetnie stapia się z podkładem,  twarz wygląda na bardzo gładką, aksamitną, delikatną. Nie ściera się, nie schodzi nieestetycznie z twarzy, nie podkreśla suchych skórek. Twarz wygląda naprawdę bardzo ładnie, puder jest moim zdaniem dość mocno kryjący i należy uważać żeby nie przesadzić, bo może się pojawić efekt maski.  Czasem używam go solo, bez podkładu i radzi sobie równie dobrze, jednak wolę użyć wcześniej niewielkiej ilości podkładu, bo mam niewielkie problemy z cerą a puder idealnie ich nie zakryje. Kosmetyk ma bardzo ładny zapach - taki kwiatowy, nie spotkałam się jeszcze nigdy z tak ładnie pachnącym pudrem do twarzy ;) Puder ma taką kremową, miękką konsystencję, bardzo podoba mi się jego formuła.




 Z pudru jestem naprawdę bardzo zadowolona, nigdy bym nie przypuszczała, że będzie
aż tak dobry, opłacało się go szukać i chodzić po tylu sklepach ;P Puder już prawie mi się
kończy i mam zamiar kupić kolejne opakowanie, chyba pierwszy raz w życiu kupię kolejne
opakowanie tego samego pudru prasującego, więc jak widać naprawdę mi się spodobał ;)


piątek, 16 listopada 2012

Essence Eyebrow Stylist Set - zestaw do stylizacji brwi

Daawno nic nie pisałam, nie odwiedzałam bloga. Miałam niewielkie problemy z komputerem,
ale już wszystko jest ok i od razu jak zasiadłam do komputera to z zamysłem napisania
 recenzji ;) W ubiegłych tygodniach kupiłam sobie kilka nowych "niezbędnych" 
kosmetyków ;) więc  będzie o czym pisać ;)

Zestaw do stylizacji brwi kosztuje 12zł. W opakowaniu znajdują się 2 odcienie brązu -
jasny i ciemniejszy. W opakowaniu znajdziemy również 3 szablony do brwi (tak wogóle, to ja
nie wiem po co one są, nie za bardzo rozumiem sensu używania ich ;)) oraz malutki pędzelek.
Opakowanie średnio mi się podoba. Jest takie plastikowe, niezbyt trwałe i niezbyt ładne.
No, ale to nie oto tutaj chodzi, dlatego to tylko taki niewielki minus ;)


Tego zestawu do brwi chciałam spróbować już dawno temu, 
ale jak poszłam do niego do sklepu to po prostu go nie było ;)
Kupiłam wtedy kredkę do brwi Essence, z której byłam zadowolona,
ale jak zobaczyłam te cienie to musiałam je wziąć żeby przetestować ;)


Z zestawu do brwi Essence jestem naprawdę bardzo zadowolona! Są sypkie, w opakowaniu 
trochę się kruszą i sypią, ale na brwiach utrzymują się cały dzień, kolor nie jest intensywny
i nie blednie w ciągu dnia. Pędzelek idealnie nadaje się do nakładania cieni. Kolor jaśniejszy 
jest dla mnie idealny, nie za jasny, ale również nie za ciemny, wygląda naprawdę 
naturalnie  i ładnie podkreśla brwi, nadaje im takiej wyrazistości ;) 


Jak widać kolory dość mocno się od siebie różnią, ja używam
wyłącznie jaśniejszego, ciemniejszy jest dla mnie za ciemny,
ale czasem używa go moja współlokatorka, która ma 
ciemniejsze brwi i również jest bardzo zadowolona ;)


A to są właśnie te szablony, których nigdy nie używałam
i raczej nie będę używać ;)


Z tego zestawu jestem naprawdę bardzo zadowolona, różnica między naturalnymi 
brwiami a podkreślonymi tymi cieniami jest naprawdę wielka, polecam, warto przetestować 
coś do brwi jeśli jeszcze nigdy nie próbowałyście, na pewno się nie zawiedziecie!

piątek, 2 listopada 2012

Essence - pojedynczy cień do powiek Party All Night

O tym, ze lubię kosmetyki Essence chyba już wiecie ;) Najczęściej kupuję lakiery 
i cienie do powiek. Dzisiaj przychodzę z recenzją jednego z moich ulubionych cieni ;)

Cień Essence ma 2,5g i kosztuje około 8zł. Mam odcień 35 Party All Night. 



Bardzo podoba mi się kolor cienia. Jest taki złotawy, połyskujący, ślicznie wygląda
na powiekach, szczególnie na wieczór  z kreską i mocno wytuszowanymi rzęsami ;)  
Cień nie zawiera drobinek brokatu, ale i tak pięknie lśni, uwielbiam takie kolorki ;)
Jest dość mocno napigmentowany, niestety dość szybko schodzi, nie wiem jak byłoby 
z bazą, bo ja jej nie używam, ale myślę, że na pewno trzymał by się dłużej ;)
 



Kolorek jest naprawdę śliczny, mam ochotę na inne odcienie Essence a w kolejce do recenzji
czekają jeszcze dwa inne kolorki ;) Za tę cenę jestem naprawdę bardzo zadowolona i polecam, 
cienie Essence są naprawdę bardzo fajne a paleta kolorów naprawdę bardzo obszerna ;)

czwartek, 1 listopada 2012

Listerine Zero - Antyseptyczny płyn do płukania jamy ustnej

Uwielbiam płyny do płukania jamy ustnej Listerine. Moim zdaniem odświeżają 
jamę ustną najlepiej ze wszystkich. Jedynym co bardzo mi  przeszkadzało
 jest to, że są bardzo ostre, wręcz palące ;D Dlatego chciałam przetestować
nową wersję Listerine Zero - bez alkoholu ;)

Płyn Listerine kupiłam w wersji 500ml, zapłaciłam 13zł w promocji w Rossmannie ;)


Opis producenta i skład

Co mogę powiedzieć o płynie? Jest po prostu świetny! Używam go 2 razy dziennie -
rano i wieczorem po myciu zębów. Wlewam niewielką ilość płynu do zakrętki 
i płuczę jamę ustną przez mniej więcej pół minuty. Płyn ma świetny, lekko miętowy 
smak i dość mocny, miętowy zapach. Świetnie odświeża, ale przy tym wcale nie 
piecze, bo nie zawiera alkoholu. Bardzo spodobała mi się ta wersja, inne są
dla mnie za mocne, tej na pewno będę używać dalej i kupię kolejne opakowanie!