wtorek, 24 lipca 2012

Nivea, Long Repair - Odżywka do włosów długich, łamliwych i rozdwajających sie + "włosowe" odkrycie ;)

Odżywkę do włosów Nivea wygrałam w konkursie i bardzo cieszyłam się, że będę mogła ją przetestować, bo kiedyś miałam jej próbkę z gazety i odżywka bardzo mnie zaciekawiła i postanowiłam ją kupić, ale na szczęście widząc wszystkie moje odżywki i maski do włosów postanowiłam się na razie wstrzymać i bardzo dobrze, bo odżywkę wygrałam niedługo potem w konkursie ;)

Odżywka ma 200ml i kosztuje około 8zł. Jest przeznaczona do włosów długich, łamliwych i rozdwajających się, czyli idealna dla mnie ;) 


 Opis producenta

 Skład

Odżywki używam od dwóch tygodni, już ją przecięłam i dzisiaj mam zamiar użyć jej ostatni raz, bo jeszcze troszkę jej zostało ;) Odżywka wystarczyła mi na około 10 razy, w tym z 3 razy użyła jej moja mama, której odżywka bardzo się spodobała ;)

Chociaż odżywka zawiera silikony to i tak bardzo mi się podoba, bo skład ma całkiem przyjemny ;) Teraz we wakacje nie rezygnuję całkowicie z silikonów, więc odżywka mi się przydała. 

Kosmetyk ma bardzo wygodne opakowanie, nie wyślizgiwało się z rąk podczas nakładania go pod prysznicem. Odżywka stoi jakby do góry nogami, ale nic nie wypływa z opakowania. 
 

Odżywka ma biały kolor i fajną konsystencję - dość treściwą, która nie przecieka przez palce, ale dobrze się nakłada na włosy. Ma ładny zapach - taki delikatny, nie utrzymuje się na włosach zbyt długo. 

Jeśli chodzi o działanie, to ja używam już tylu kosmetyków do włosów, że tak naprawdę nie jestem w stanie stwierdzić czy dany kosmetyk dobrze działa, bo nigdy nie stosuję go solo tylko zawsze przed myciem nakładam np. olejek a po myciu jeszcze odżywkę w sprayu i tak naprawdę to te wszystkie kosmetyki razem sprawiają, że moje włosy są w dobrym stanie.

Z pewnością mogę jednak stwierdzić, że po odżywce moje włosy bardzo ładnie się błyszczą, są miękkie, ładnie się układają i jakby dłużej są świeże, wyglądają zdrowo. Odżywkę nakładałam zawsze na włosy na jakąś godzinę pod czepek. Czy regeneruje włosy - tego nie jestem w stanie stwierdzić, moje włosy nie potrzebują regeneracji, bo są w dobrym stanie ;)


Podsumowując - odżywka przypadła mi do gustu, lubię takie tanie i dobrze sprawujące się odżywki, ta na pewno trafi do listy moich ulubionych odżywek i będę do niej chętnie wracała, już mam w planach zakup kolejnego opakowania ;) Odżywka jest tania i bardzo fajna, więc śmiało można przetestować ;)

A teraz przedstawiam moje włosowe odkrycie - kakaowy krem do ciała Isana.


Czytałam na kilku blogach, że krem dobrze sprawuję się na włosach, więc postanowiłam wypróbować na swoich i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! Nakładam ten krem na 1-2 godziny przed myciem raz w tygodniu zamiast olejku i bardzo mi ten krem przypadł do gustu! Po tym kremie moje włosy świetnie się układają, nigdy wcześniej włosy po samym uczesaniu ich szczotką nie wyglądały tak ładnie jak teraz gdy zaczęłam używać tego kremu! Do tego wyglądają na o wiele zdrowsze i ładniejsze ;) Krem ma 500ml i chociaż używam go już od dość dawna do ciała i włosów to wygląda jakby miał się nie skończyć, więc jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym kosmetykiem i do tego jest wielofunkcyjny ;)


sobota, 21 lipca 2012

Herba Studio, Tisane - Balsam do ust w słoiczku

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją mojego ukochanego balsamu do ust a mianowicie balsamu Tisane. Dzisiaj kupiłam już chyba 6 opakowanie tego balsamu więc postanowiłam zrobić recenzję i dobre zdjęcia, bo jak miałam połowę słoiczka to zdjęcia nie wychodziły za dobre ;)

Balsam ma 4,7g i kosztuje niecałe 9zł. Jest bardzo wydajny - jeden słoiczek wystarcza mi na jakieś dwa miesiące codziennego stosowania (używam go około 2-3 razy dziennie). Jest dostępny wyłącznie w aptekach.


Balsam zamknięty jest w maluteńkim słoiczku, który zmieści się dosłownie wszędzie ;) Jednak ja ze sobą nigdzie go nie zabieram, używam wyłącznie w domu, bo balsam trzeba nakładać palcami więc raczej nie zabiorę go ze sobą np. do tramwaju, bo nie byłabym w stanie go użyć ;) Jest również dostępna wersja ze sztyftem, ale czytałam, że jest gorsza od tej w słoiczku. Ja mam krótkie paznokcie i wydobycie balsamu to dla mnie żaden problem ;)



 Opis producenta

Balsam zawiera aktywne składniki takie jak: 
- ekstrakty ziołowe
- miód
- witamina E
-  olejek z oliwek
- olej rycynowy
- wosk pszczeli

 Skład

Ja po prostu kocham ten balsam! Jak pisałam, zużyłam już chyba z 6 opakowań tego kosmetyku, więc to samo mówi za siebie ;) Pierwszy raz kupiłam go zimą, bo miałam bardzo spierzchnięte, wręcz popękane usta a wyczytałam na forum, że jest bardzo dobry i kolejny raz nie pomyliłam się sugerując się Waszymi opiniami ;) Balsam daje momentalne uczucie odżywienia i nawilżenia, świetnie radzi sobie z suchymi i popękanymi ustami, świetnie je leczy. Usta przez długi czas są idealnie nawilżone i ochronione. Ja używam zazwyczaj grubą warstwę na noc i cieńszą w środku dnia, przed wyjściem na słońce, wiatr czy mróz, bo balsam świetnie chroni moje usta. Po użyciu go na noc rano moje usta są w stanie idealnym, są takie mięciutkie, że aż nie mogę przestać ich dotykać...;) 
 

Balsam ma delikatnie brązowy a może raczej taki miodowy kolor i pachnie jak karmel pomieszany z miodem, zapach jest słodki i bardzo mi się podoba, długo go czuć, bo usta mam pod nosem i czuję go przez cały czas ;D Balsam jest zabezpieczony folią, dzięki czemu wiem, że nikt go nie próbował i nie dotykał ;)



Balsam jest moim najlepszym kosmetykiem do pielęgnacji ust, nie ma chyba kosmetyku, który zadowala mnie tak jak ten balsam, jest po prostu idealny ;) Jeśli jakimś cudem jeszcze go nie miałyście to MUSICIE go wypróbować ;) Do tego ta cena - 9zł...No po prostu marzenie! ;) Mam tylko nadzieję, że skoro tyle dziewczyn go chwali to balsam nie zdrożeje, ale chociaż kosztowałby drugie tyle to i tak i tak bym go kupiła, bo naprawdę jest tego wart i polecam go z czystym sumieniem!

piątek, 20 lipca 2012

Essence, Stay with Me Longlasting Lipgloss - Długotrwały błyszczyk do ust

Dłuugo polowałam na ten błyszczyk, nie mogłam go nigdzie znaleźć aż znalazłam go w Naturze w Kielcach, będąc tam na wycieczce ;) Błyszczyk już prawie mi się kończy, dlatego pomyślałam, że napiszę recenzję, bo już dość długo go używam i dużo o nim wiem ;))

Błyszczyk kosztuje niecałe 10zł, ma 4ml (dość mało jak dla mnie). Mam numer 02 My Favourite Milkshake. Miałam ochotę na Candy Bar, ale niestety nie było, więc wzięłam ten na próbę ;)

Błyszczyk ma bardzo fajne opakowanie, jest szklane, bardzo trwałe i ładnie wygląda. Błyszczyk nie jest duży, dzięki czemu zmieści się nawet w najmniejszej torebce. 


Nie podoba mi się aplikator błyszczyka. Jest mały i taki dziwny, do tej pory nie za bardzo wiem jak go używać ;) Wolę tradycyjne gąbeczki albo pędzelki, bo tutaj bez lusterka się nie obejdzie niestety...



Błyszczyk jest gęsty i taki kleisty, ciągnący się, trochę trudno się rozprowadza. Za to bardzo ładnie wygląda na ustach - daje efekt takich mokrych ust, jest taki jakby mleczny, usta wyglądają bardzo ładnie. Do tego błyszczyk nie ma drobinek, których po prostu nienawidzę  ;)) Błyszczyk trochę wysusza usta i po pewnym czasie wchodzi w załamania ust, pozostawia taki jakby biały nalot, nie wygląda to za dobrze.


Błyszczyk nie utrzymuje się na ustach zbyt długo, zresztą jak wszystkie błyszczyki w tym przedziale cenowym, więc wybaczam mu to. Jest to najzwyklejszy błyszczyk, nie zauważyłam w nim nic nadzwyczajnego.  Jak spotkam gdzieś ten błyszczyk w kolorze Candy Bar to i tak go kupię, bo muszę przetestować ten kolor ;) Błyszczyk jest bardzo średni, myślałam, że będzie lepszy, ja na pewno nie podzielam zachwytów dziewczyn, które piszą, że jest fantastyczne chyba, że z moimi ustami jest coś nie tak;)

Usta pomalowane błyszczykiem - nie przestraszcie się,
mój aparat robi tragiczne zdjęcia, 
zrobiłam chyba z milion fotek, ale moje
usta na każdym zdjęciu wyglądają jakoś dziwnie,
nie wiem dlaczego tak się dzieje, 
wyglądają, jakby były nierówne ;D



sobota, 14 lipca 2012

Dax Cosmetics Perfecta - peeling i trzy maseczki do twarzy

Postanowiłam dzisiaj napisać recenzję trzech maseczek do twarzy i peelingu Dax Cosmetics. Post będzie dość długi, wyczerpujący i trochę sobie ponarzekam  ;)

Na pierwszy ogień idzie peeling drobnoziarnisty Perfecta.

Peeling kosztuje niecałe 2zł, ma 10ml. Kupuję go zazwyczaj w saszetkach, chociaż jest też dostępna wersja w tubce, która ma 60ml. Peeling ładnie pachnie, zapach jest taki mydlany, orzeźwiający, bardzo przyjemny. Peeling przeznaczony jest do cery normalnej i suchej, ja mam mieszaną i u mnie peeling sprawuje się bardzo dobrze, nigdy kupując kosmetyk nie patrzę na to, do jakiej cery przeznaczony jest według producenta, bo sama lepiej wiem czego tak naprawdę potrzebuję ;)


 Opis producenta

Skład 

Ja zawsze kupuję 2-3 saszetki na raz
i przekładam po opakowaniu po kremie, 
bo tak jest o wiele lepiej niż wyciskać z saszetki ;)

Peeling jest delikatny, ma żelową konsystencję, niebieski kolor i ciemniejsze, niebieskie, delikatne drobinki w środku. Dobrze wygładza skórę twarzy, nie podrażnia, nie powoduje wysypu. Mam cerę mieszaną z tendencja do trądziku a po tym peelingu nic mi nie wyskakuje.


Peeling drobnoziarnisty Perfecta jest moim ulubionym peelingiem, bo dobrze peelinguje skórę nie podrażniając jej przy tym. Kupiłam już chyba ze 100 saszetek tego peelingu i nie przestanę go kupować, chyba, że znajdę jakiś lepszy, ale wątpie ;)) Miałam jeszcze peeling gruboziarnisty i enzymatyczny Perfecta, jednak to drobnoziarnisty najbardziej mi się podoba. Polecam z czystym sumieniem!

Następnym produktem jest maseczka głęboko nawilżająca. 

Maseczka kosztuje również niecałe 2zł (około 1,80zł). Ma 10ml. Przeznaczona jest do cery odwodnionej i zmęczonej. Ładnie pachnie, tak kwiatowo-owocowo. Ma lekko zielony kolor.


 Opis producenta

 Skład

Maseczka ma lekką konsystencję, ładnie się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Stosowałam ją 2 razy trzymając na twarzy około pół godziny. Później resztę zdjęłam wacikiem i oczyściłam twarz tonikiem. Maseczka ładnie nawilża, jednak nie jest to to samo co moja ukochana maseczka Perfecta migdałowo-miodowa. Ta maseczka miała głęboko nawilżać a moją skórę nawilża raczej średnio, myślałam, że będzie lepiej. Nie zapycha, nie powoduje powstawania wyprysków. 


Maseczki drugi raz już raczej nie kupię, bo są lepsze od niej, oczekiwałam większego nawilżenia a ono było praktycznie zerowe, już kremy nawilżające lepiej odżywiają moją skórę niż ta maseczka.

Maseczka antybakteryjna

Maseczka ma również 10ml i kosztuje również niecałe 2zł. Jest oczyszczająca, przeznaczona do cery trądzikowej. Ma żółty kolor, pachnie gruszkowo. 


 Opis producenta

Skład
 

Maseczka ma bardzo gęstą konsystencję, trochę ciężko się rozprowadza. Szybko zastyga na twarzy i ciężko jest ją zmyć. Niestety nie przypadła mi do gustu, mojej skórze nic nie pomogła a nawet po jej użyciu wieczorem rano po przebudzeniu się zauważyłam dwa nowe wypryski na mojej twarzy, więc coś jest z tą maseczką chyba nie halo...Do tego przesuszyła mi skórę na nosie.

Maseczki ponownie na pewno nie kupię, bo zamiast mi pomóc to tylko mi zaszkodziła...Wiem jednak, że dużo dziewczyn ją sobie chwali, więc trzeba samemu przetestować na własnej skórze, bo każda cera ma inne potrzeby i niektórym ta maseczka pomaga a innym wręcz szkodzi.

Ostatnią już maseczką jest koktajlowa maseczka S.O.S 

Maseczka ma 10ml i kosztuje niecałe 2zł (czy ja już to dzisiaj pisałam? ;)). Jest rozświetlająca, przeznaczona do cery zmęczonej i niedotlenionej. Ma biały kolor, dziwny zapach - taki mocny, jakby męski, nie podoba mi się wcale.


Opis producenta


Skład


Maseczka ma lekką konsystencję i biały kolor. Nałożyłam niewielką jej ilość na twarz i czekałam aż się wchłonie. Maseczka jest rozświetlająca, ale nie wiedziałam, że aż do tego stopnia! Na mojej twarzy pojawiło się mnóstwo malutkich, złotych drobinek...Wyglądałam jak choinka!! Producent pisze, że po 15 minutach można zrobić makijaż. Niby miałam nie wychodzić z domu, ale chciałam przetestować dokładnie maseczkę, więc na jedno policzko nałożyłam podkład, puder i róż. Po 5 minutach skóra na policzku wygladała okropnie - kosmetyki rolowały się na niej, schodziły nierównomiernie...Czym prędzej zmyłam maseczkę z twarzy i postanowiłam, że nigdy więcej jej nie nałożę.

Na następny dzień zauważyłam na twarzy kilka nowych wyprysków, to pewnie od tej maseczki. Nie jest warta nawet złamanego grosza...


Maseczki nie polecam, to chyba najgorsza maseczka jaką w życiu miałam!!

Jak widać jeśli chodzi o maseczki do twarzy Perfecta to tak naprawdę żadna mnie nie zachwyciła, chyba pozostanę przy swojej ukochanej odżywczej, migdałowo-miodowej maseczce Perfecta i przestanę już szukać. Natomiast peeling Perfecta to strzał w 10!


czwartek, 12 lipca 2012

Essence Colour&Go - Lakier do paznokci

To mój drugi lakier Essence Colour&Go. Wcześniej miałam Trendsetter i chociaż lakier niezbyt przypadł mi do gustu to kupiłam go jeszcze raz, bo ten kolorek bardzo mi się spodobał ;)

Lakier kosztuje niecałe 7zł, ma 5ml. Posiadam kolor 60 Fateful Desire. Jest to taki bordowy odcień, bardzo mi się podoba, jest taki stonowany, lakier nie zawiera żadnych drobinek. 


Lakier utrzymuje się na paznokciach w stanie idealnym przez jakieś dwa, góra trzy dni. Później zaczyna odpryskiwać. Dwie warstwy lakieru wystarczają na idealne pokrycie paznokci. Lakier ma bardzo fajny pędzelek, którym dobrze się maluje.


Lakier bardzo ładnie wygląda na paznokciach, nadaje taki mataliczny połysk, bardzo ładnie wygląda to na słońcu. Kolor lakieru naprawdę jest bardziej bordowy, jednak mój świetny aparat nie jest w stanie idealnie tego pokazać...;D



Lakier należy raczej do średnich, za tę cenę jednak jestem z niego nawet zadowolona, najbardziej zależało mi na kolorze, który bardzo mi się podoba. Polecam, można wypróbować, bo za te cenę to raczej warto przetestować. 

środa, 11 lipca 2012

Wygrana w konkursie ;)

Wczoraj przyszła do mnie paczuszka z wygranymi kosmetykami w konkursie Nivea Long Repair u Atqua Beauty, bardz się cieszę z tej wygranej, bo kosmetyków do włosów nigdy dość ;D


Oprócz kosmetyków dostałam również bardzo ładną, praktyczną
i dużą kosmetyczkę, która na pewno przyda się
na wakacyjny wyjazd ;)
 


Od lewej:
- Pianka do włosów
- Odżywka do włosów
- Lakier do włosów
- Szampon do włosów
 

Już dziś biorę się za testowanie kosmetyków, gdyż idę dziś wieczorem na grilla do znajomych, więc lakier i pianka będą jak znalazł ;) Bardzo ciekawa jestem również szamponu a najbardziej odżywki, gdyż miałam dwie próbki z gazety i odżywka zapowiada się bardzo ciekawie, sama miałam ochotę na zakup tej odżywki, dobrze, że ostatecznie widząc moje zapasy odżywek i masek nie kupiłam jej ;)

piątek, 6 lipca 2012

Essence Gel Eyeliner - eyeliner w żelu


Przychodzę dzisiaj z recenzją eyelinera w żelu. Już na samym początku napiszę, że jest to mój ulubiony eyeliner. Ogólnie teraz mam dość mało czasu, aby pisać nowe posty, ponieważ są wakacje i spędzam je dość aktywnie i nie mam czasu na siedzenie przy komputerze ;)

Eyeliner w żelu kosztuje około 10zł, ma 3ml. Posiadam kolor 01 Night in Paris. Jest to czarny kolor, dość głęboki, intensywny, bardzo mi odpowiada.


Kosmetyk znajduje się w ładnym, malutkim i poręcznym słoiczku. Słoiczek jest szklany, mocny, choć już kilka razy mi spadł to nadal jest cały ;) Zajmuje bardzo mało miejsca w kosmetyczce.

Eyelinera używam od ponad miesiąca, 3-4 razy w tygodniu a zużyłam go naprawdę niewiele, jak zresztą widać na zdjęciu. Kosmetyk jest więc bardzo wydajny i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się go zużyć do końca, jest ważny do 6 miesięcy po otwarciu.


Kolor eyelinera jest intensywny, głęboki, bardzo ładnie wygląda na powiece.Bardzo długo się utrzymuje, nie rozmazuje się, nie blaknie (chociaż wiadome, że nałożony rano wieczorem jest już mniej intensywny). Kosmetyk jest wodoodporny. Bardzo szybko zastyga, dlatego decydując się na jakąś poprawkę musimy to zrobić dość szybko.

Eyeliner Essence jest moim ulubionym eyelinerem, chciałabym wypróbować również pozostałe kolory, ale nie wiem czy ładnie będę wyglądała z inną kreską niż czarną, bo do tej pory kupowałam tylko i wyłącznie czarne kolory eyelinera ;)